Adoracja Najświętszego Sakramentu

Adoracja Najświętszego Sakramentu jest to przecudowne spotkanie z Jezusem. Ja uwielbiam te spotkania, szczególnie w ciszy, bo wtedy najbardziej mogę się skupić i być z Nim. Wiem, że adoracje w ciszy są niełatwe, szczególnie na początku, ale nie trzeba się tym zrażać. Te kłopoty wynikają z tego, że nam ludziom XXI wieku przebywanie w ciszy jest trudne.

Adoracja Najświętszego Sakramentu jest to przecudowne spotkanie z Jezusem. Ja uwielbiam te spotkania, szczególnie w ciszy, bo wtedy najbardziej mogę się skupić i być z Nim. Wiem, że adoracje w ciszy są niełatwe, szczególnie na początku, ale nie trzeba się tym zrażać. Te kłopoty wynikają z tego, że nam ludziom XXI wieku przebywanie w ciszy jest trudne.Wystarczy się rozejrzeć, wszędzie jest hałas, szum, zgiełk: na ulicy, w sklepie, w szkole, w domu. Wiąże się też trud adorowania w ciszy z nieumiejętnością w słuchaniu innych, raczej wolimy mówić, prezentować siebie. Można to przezwyciężyć.

Pamiętam swoje pierwsze adoracje w ciszy. Nie ukrywam, że był to morderczy wysiłek Nie mogłam od niego uciec, bo to była pokuta po spowiedzi. Było to prawie dziesięć lat temu. Jednak bardzo szybko pokochałam te spotkania z Jezusem. Po prostu przychodzę, patrzę i czekam. Mam wrażenie, że Jezus otwiera ramiona, patrzy na mnie z miłością i uśmiecha się. Są to takie cudowne przeżycia, jak podczas zakochania. Łzy w oczach, wzruszenie, ciepło (choćby w kościele było zimno), spoglądanie na siebie i to wystarczy. Nie potrzeba wtedy załatwiać żadnych spraw z Jezusem. Dzieje się coś dziwnego, jakby podczas tego spotkania beż żadnej mojej aktywności uspokajało się serce, wszelkie burze nikły, cisza zalega w duszy. Czuję, jak ktoś zmienia mozaikę w moim sercu, zmienia się podejście do różnych spraw, w których dotychczas byłam nieprzejednana. Gdy jakieś myśli przeszkadzają na początku adoracji, to znaczy, że te sprawy teraz są dla mnie najbardziej absorbujące, to znaczy, że trzeba je powierzyć Jezusowi i nie myśleć o nich. Jakby oddać je komuś do załatwienia a w tym czasie być z Jezusem, nie martwić się o nic. Jestem Bogu za dar adoracji bardzo wdzięczna. Wiem, że to On wezwał mnie do tej formy spotkania – niedawno poszłam do księdza, który przed laty dał mi adorację za pokutę i podziękowałam mu za to. Był bardzo zdziwiony. Powiedział, że nigdy nikomu nie dał tak ciężkiej pokuty.

Jest to naprawdę fascynujące spotkanie, zawsze za nim tęsknię. Podczas adoracji łatwo zapomnieć o całym świecie, upływającym czasie. Jest to niesamowity odpoczynek. Zachęcam Cię do adoracji w ciszy.
https://mateusz.pl/pow/020311.htm