O podróży parafian do urokliwych alpejskich miejsc Europy

"Wyruszamy w podróż, aby podziwiać piękno Bożego Stworzenia" - powiedział ksiądz dziekan Piotr Pokojnikow po zakończeniu mszy świętej, którą sprawował za nas pielgrzymów, razem z księdzem Marcinem Suchankiem.
Wyruszyliśmy w 50-osobowej grupie przez Słowację do Austrii, aby dotrzeć do Opactwa Benedyktynów w miejscowości Melk w dolnej Austrii, które zwiedzaliśmy z miejscowym przewodnikiem.

"Wyruszamy w podróż, aby podziwiać piękno Bożego Stworzenia" - powiedział ksiądz dziekan Piotr Pokojnikow po zakończeniu mszy świętej, którą sprawował za nas pielgrzymów, razem z księdzem Marcinem Suchankiem.
Wyruszyliśmy w 50-osobowej grupie przez Słowację do Austrii, aby dotrzeć do Opactwa Benedyktynów w miejscowości Melk w dolnej Austrii, które zwiedzaliśmy z miejscowym przewodnikiem.

Opactwo to wielki i piękny obiekt uważany za barokowe arcydzieło. Tereny opactwa mają swoją długą historię. 36 tysięcy lat temu był to teren rolniczy zamieszkały przez Rzymian i Słowian . W X wieku właścicielem tych terenów stał się austriacki margrabia Leopold I Babenberg i urządził tam swoją rezydencję, którą jego następcy wzbogacali.
W XI wieku Leopold II Babenberg sprowadził do rezydencji benedyktynów, którzy na jej terenie założyli swój klasztor. Obiekt stopniowo rozbudowywano i w XVIII wieku powstał jeden z największych barokowych obiektów sakralnych w Austrii.

W opactwie od ponad 900 lat modlą się i pracują mnisi. Klasztor podlega bezpośrednio pod papieża i rocznie odwiedza go 500 tysięcy turystów. Obiekt składa się z trzech części: kościoła św. Piotra i Pawła zdobionego freskami, niezwykle cennej biblioteki z około 100 tysiącami ksiąg od IX wieku oraz muzeum dziejów klasztoru.
Najcenniejszym skarbem opactwa jest Krzyż z Melk z 1362 roku, podarowany przez Babenbergów, którzy całość swych terenów przekazali opactwu., przenosząc się do Wiednia. Tereny te nieprzerwanie należą do benedyktynów.
Muzeum posiada 12 sal dokumentujących znaczenie opactwa. Każda sala ma swój tytuł. Pokój nr 1 jest zatytułowany „Słuchaj i pochyl swoje serce” przedstawia motto działania benedyktynów.
Pierwszy klasztor benedyktynów został założony w 529 roku na Monte Casino przez Benedykta (później świętego), który napisał słynną regułę zakonną: ORA ET LABORA ET LEGE- modlitwa, praca i nauka.
Istotą benedyktyńskiej duchowości jest wzajemne słuchanie siebie, wierność wspólnocie i klasztorowi oraz ciągła praca nad sobą.

Po zwiedzeniu opactwa udaliśmy się w dalszą podróż po Austrii, docierając do hotelu w Salzburgu. Dzień następny rozpoczęliśmy od zwiedzania miasta z lokalnym przewodnikiem.
Salzburg położony jest pomiędzy zalesionymi wzgórzami z pięknymi widokami na miasto, przedzielone rzeką Salzach. Okolice są szczególnie urokliwe i jak sądzi wielu podróżników należą do najpiękniejszych miejsc na świecie.
Atrakcyjność Salzburga opiera się na uroku Starego Miasta, historycznych budynków, wspaniałych kościołów, budowli arcybiskupich oraz górującej nad miastem Twierdzy  Hohensalzburg. Nade wszystko zaś wszędzie obecnego ducha wielkiego syna tej ziemi – Wolfganga Amadeusza Mozarta. Salzburg to stolica artystycznego świata.

Historia Salzburga jest niezwykle interesująca. W VII wieku dotarł tutaj św. Rupert i założył klasztor św. Piotra – jeden z najstarszych klasztorów na świecie. Św. Rupert został pierwszym biskupem i nadał miastu nazwę Salzburg, czyli Zamek Solny (tereny te miały bogate złoża soli).
Dzisiejsze urokliwe Stare Miasto posiada ważne walory historyczne i od 1996 roku jest wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO.
Główną ulicą zabytkowego centrum jest Getreidegasse, przy której pod numerem dziewiątym, w dniu 27 stycznia 1756 roku przyszedł na świat Wolfgang Amadeusz Mozart. Dzisiaj budek jest dostępny do zwiedzania z imponującą kolekcją portretów, dokumentów oraz instrumentów Mozarta.

W Salzburgu jest również Dom Zamieszkania Mozarta, w którym jego rodzina zamieszkała później. W sali „Tancmistrza” odbywają się koncerty.
Na Placu Mozarta znajduje się jego pomnik, który uroczyście odsłonięto w 1842 roku w obecności obu jego synów.
Mozart w Salzburgu spędził 25 lat, następne 10 lat w Wiedniu, gdzie zmarł w wieku 35 lat. Zostawił po sobie 600 utworów, które pisał od szóstego roku życia.
Imponującą budowlą w Salzburgu jest majestatyczna katedra, poświęcona w 1628 roku, mogąca pomieścić 10 tysięcy osób. Arcydziełem są freski sufitowe nawy głównej, przedstawiające życie i mękę Chrystusa, a na ołtarzu głównym Jezusa Zmartwychwstałego.

Symbolem miasta jest największa i najlepiej zachowana fortyfikacja zamkowa Europy z XI wieku, z czasów arcybiskupa Gebharda. W XV wieku przebudowano ją na siedzibę mieszkalną. Twierdza była celem ataków, ale nigdy nie została zdobyta. Na malowniczy dziedziniec Twierdzy wjechaliśmy wagonikiem kolejki, by podziwiać fascynujący widok na miasto, okoliczne góry i Przedgórze Alpejskie.
Z Salzburga udaliśmy się do miasteczka Obendorf, aby zwiedzić Kaplicę Cichej Nocy – Still Nacht Kapelle, w której po raz pierwszy wykonano kolędę „Cicha noc”. Było to podczas pasterki w 1818 roku. Słowa kolędy napisał Joseph Mohr, a melodię dwa lata później Franz Xaver Gruber.
Kolęda wkrótce stała się sławna w całej okolicy, z kolei oficjalną pieśnią kościelną została w 1866 roku. Słowa w języku polskim napisał Piotr Moszyński w 1930 roku.

Po zwiedzeniu kaplicy udaliśmy się do autokaru, aby opuścić Austrię i udać się do Bawarii do miasteczka Altötting, w którym urodził się Georg Ratzinger, brat papieża Benedykta XVI. Znajduje się tam Sanktuarium Maryjne Matki Bożej Królowej Bawarii z Cudowną Figurą Czarnej Madonny. Miejsce to nazywane jest „Sercem Bawarii”.
Na terenie Sanktuarium znajdują się cztery kościoły oraz Kaplica Łask. Warto zwrócić uwagę na kościół Świętego Konrada wraz z klasztorem. Święty Brat Konrad żyjący w XIX wieku był wielkim wielbicielem Matki Bożej z Altötting. Przez 40 lat w klasztorze kapucynów św. Anny przyjmował pielgrzymów szukających pomocy. W świątyni znajduje się ołtarz z relikwiami św. Konrada, a w klasztorze cela, w której zmarł. Obok wejścia do kościoła jest fontanna z posągiem św. Konrada , trzymającego w ręce dzban, z którego wylewa się woda. Pielgrzymi obmywają nią oczy.
W Kaplicy Łask, pochodzącej z około 700 roku znajduje się Cudowna Figura czczona przez Niemców jako "Nasza Kochana Pani". Rzeźba liczy 65 cm wysokości i przedstawia Maryję trzymającą Chrystusa, który ma dużą dłoń. Symbolizuje ona ogrom rozdawanych łask.

Figura jest otoczona 24 srebrnymi urnami, w których znajdują się serca książąt bawarskich, biskupów oraz sześciu królów Bawarii - złożone na ich prośbę.
Sanktuarium jest miejscem pielgrzymkowym od 1489 roku. Przyczyną pielgrzymek były dwa cuda: w pobliskim strumieniu utopiło się 3-letnie dziecko. Zrozpaczona matka pobiegła ze zmarłym dzieckiem do kaplicy i położyła na ołtarzu, błagając Matkę Bożą o przywrócenie dziecku życia. Dziecko otworzyło oczy.
Przypadek drugi dotyczył 6-letniego dziecka, które podczas żniw wpadło pod załadowany wóz i zostało ciężko zranione. Matka błagała w kaplicy Matkę Bożą o uzdrowienie dziecka i tak się stało.
Łaskawą Matkę z Altötting odwiedza rocznie około miliona pielgrzymów. W 1980 roku pielgrzymował do Altötting papież Jan Paweł II. Przed kościołem św. Konrada papież posadził lipę, która zdobi dziedziniec.

Następnego dnia o godz. 6:00 rano uczestniczyliśmy w mszy św., którą sprawowali ksiądz dziekan i ksiądz Marcin. Ksiądz dziekan kierował do nas słowa: "Przychodząc tutaj prosimy o miłosierdzie Boże za wstawiennictwem Matki Bożej. Każdy z nas potrzebuje opieki Matki Najświętszej, potrzebuje jakiegoś cudu. Aby to się dokonało potrzeba nam przede wszystkim wiary, czasem ponad możliwości rozumu. Trzeba wierzyć i bezgranicznie zaufać Bogu i Matce Najświętszej. Niech to szczególne miejsce będzie tym, w którym wyprosimy potrzebne łaski, aby doświadczać ich w życiu doczesnym, jak również kiedyś w niebie. Sprawdzenia naszej wiary doznajemy w przeciwnościach losu. Prosimy - mówił dalej ksiądz dziekan - aby pielgrzymka przyniosła nie tylko walory estetyczne, ale także duchowe, abyśmy mogli być szczęśliwi."

Po śniadaniu wyjechaliśmy do Pałacu Linderhof, aby go zwiedzić. Pałac Linderhof oraz inne pałace Bawarii wiążą się z osobą króla Ludwika II Bawarskiego, żyjącego w XIX wieku. Zasiadł on na tronie mając 18 lat i zapisał się jako "Bajkowy Król", poświęcając się budowie zamków. Oglądając operę Lohengrin w teatrze dworskim Ludwik II usłyszał muzykę Ryszarda Wagnera, zachwycił się i do końca życia wyrażał swój podziw dla tego kompozytora.
Ludwik II nie czuł się dobrze w roli króla. Uciekał się do - jak to sam określił - "Zmierzchu bogów majestatycznej samotności gór." Tam widział krainy swoich marzeń oddając się wielkiemu budowaniu bajkowych zamków.

Pałac Linderhof wyposażono z wielkim przepychem i razem z ogrodami tworzy urokliwą całość. Był dla króla azylem i miejscem odosobnienia.
Zamkiem marzeń był dla króla Pałac Neuschwastein, jednak nie ukończony za jego życia. Prawdziwie bajkowy, o fantazyjnej formie, zbudowany na skałach nad jeziorem Alpee.
To najbardziej znany zabytek w Niemczech, odwiedzany przez miliony ludzi. Był inspiracją dla samego Walta Disneya. Ludwik II chciał uczynić zamek swoją samotnią, ale mieszkał w nim tylko 171 dni, gdyż zginął tragicznie w wieku 41 lat. Okoliczności jego śmierci do dziś nie są wyjaśnione.

Wokół zamku rozciąga się wspaniała górska kraina z wąwozem Pollat, nad którym z wysokości 92 cm i ponad 45 metrowym wodospadem wznosi się Most Marienbrücke, czyli Most Marii, nazwany imieniem królowej Marii, matki Ludwika II.
Spacerowaliśmy po moście z lekkim dreszczykiem emocji, ale bajeczne widoki rekompensują poczucie strachu (most ma drewnianą podłogę i deski podczas chodzenia lekko uginają się nad przepaścią).
Z mostu widać Pałac Ludwika II, do którego podążyliśmy, aby go podziwiać. Te romantyczne widoki i wspaniałe górskie scenerie opuściliśmy udając się do Seefeld na nocleg.

Celem następnego dnia naszej podróży było dotarcie do miasta Einsiedeln w Szwajcarii, kraju 1500 jezior i 61 tuneli. Pokonując kilkaset kilometrów z Bawarii poprzez terytorium Austrii, następnie Księstwo Lichteinstein przybyliśmy do największego Sanktuarium Maryjnego w Szwajcarii, na terenie którego znajduje się klasztor Benedyktynów.
Zręby pierwszego klasztoru stworzył św. Meinrad, ksiądz, który postanowił zamieszkać w pustelni w tzw. "Ciemnym Lesie", aby w ciszy studiować Pismo Święte. Wybudował kaplicę, w której później został zamordowany. Za uciekającymi mordercami podążały dwa oswojone kruki, wskazując sprawców morderstwa.

To zdarzenie sprawiło, że kruki znajdują się w herbie klasztoru i miasta Einsiedeln. Na miejscu pustelni powstał kościół oraz klasztor z regułą Benedyktynów, który stopniowo rozbudowywano i obecnie to jedna z najpiękniejszych budowli sztuki barokowej w Europie.

Jest prawdziwą perłą z licznymi freskami przedstawiającymi wydarzenia od początku świata - Stary i Nowy Testament. Na ich podstawie ludzie nie umiejący czytać, mogli oglądając, poznawać historię.
Kiedy w X wieku klasztor miał być konsekrowany przez biskupa, pojawił się głos: "Wstrzymaj się synu, albowiem sam Bóg wyświęcił to miejsce". Uznano to za cud, co potwierdzono papieską bullą.
Na pamiątkę tego zdarzenia 14 września obchodzone jest Święto Cudownej Konsekracji Kościoła i odbywa się procesja z pochodniami. Wewnątrz kościoła na wprost wejścia znajduje się ośmiokątna kaplica z czarnego marmuru z Figurą Matki Bożej z Dzieciątkiem, zwana Czarną Madonną (kolor czarny pochodzi od dymu świec). Pielgrzymują do Niej tysiące ludzi.
W 1984 roku Sanktuarium odwiedził Jan Paweł II. My też przybyliśmy, aby modlić się przed Czarną Madonną w Einsiedeln.
Na zakończenie naszego pobytu w Sanktuarium uczestniczyliśmy w mszy św. w kaplicy św. Magdaleny w Eisideln.

Kolejny dzień rozpoczęliśmy mszą św. o godzinie 7:00 rano w hotelu w Bludenz w Austrii. Ksiądz dziekan skierował do nas kilka zdań: "Kończy się powoli nasza pielgrzymkowa podróż, będziemy kierować się w stronę naszych rodzinnych i zawodowych obowiązków, dlatego chcemy podziękować Maryi za nasz pielgrzymkowy trud. Chcemy podziękować Panu Bogu za ten czas, który nam dał, że moglibyśmy podziwiać te urokliwe, piękne miejsca. Kiedyś nie było techniki - mówił ksiądz Piotr, a mimo to powstawały takie wspaniałe obiekty. Z pewnością było to za sprawą Stwórcy. Każdy z nas ma jakiś dar tworzenia, również wspólnoty. Odczuwamy w czasie pielgrzymki obecność Boga. Niech owocami pielgrzymki będą nie tylko piękne wrażenia estetyczne, ale też piękno naszego ducha". Następnie udaliśmy się w wielogodzinną podróż po Austrii, aby dotrzeć do miasta Laaben, w okolicach Wiednia.

Przejeżdżając mieliśmy okazję oglądać położenie skoczni narciarskiej w Innsbrucku, panoramę miasta oraz Jezioro Chiemsee zwane "Bawarskim morzem". Na wyspie tego polodowcowego jeziora król Ludwik II wybudował zamek, który jest dostępny do zwiedzania. Ostatni dzień naszego podróżowania przeznaczony był na zwiedzanie Wiednia. Udaliśmy się na wzgórze Kahlenberg do Polskiego Sanktuarium Narodowego. W kościele św. Józefa uczestniczyliśmy w mszy św. koncelebrowanej przez księdza dziekana Piotra, księdza Marcina oraz proboszcza kościoła św. Józefa, który głosił kazanie. Jego treści dotyczyły relacji między ludźmi.

"Nie zbudujemy dobrych relacji - mówi ksiądz - jeśli w drugim człowieku będziemy dostrzegać zło. Każda relacja daje możliwość budowania dobra, w rodzinie, w koleżeństwie i potrzebie bycia z drugim człowiekiem. Prawdziwe relacje muszą być budowane na szczerości, bo do tego jesteśmy wezwani.
Niech nam Bóg błogosławi, pomagając w problemach, które stwarzają różne sytuacje. Czy my chcemy, aby Bóg nam błogosławił? - pyta ksiądz - Prośmy więc o tę mądrość dla nas - zakończył ksiądz proboszcz."
Treści homilii bardzo wpisują się w pielgrzymowanie, również nasze, bo przecież w grupie okazji do relacji jest wiele. Księże Dziekanie i Księże Marcinie, ośmielam się powiedzieć, że nasza pielgrzymkowa grupa zdała egzamin z relacji między ludźmi i z miłości bliźniego.

Po mszy św. zwiedziliśmy okolice Sanktuarium oraz odbyliśmy spotkanie z panią przewodnik, która opowiedziała o historii tego miejsca.
Kahlenberg mówi o wyjątkowej roli Polski w dziejach Europy. Król Polski Jan III Sobieski całą ufność w zwycięstwo powierzył Bogu i mimo trudnej sytuacji z ogromną wiarą przystąpił do decydującej bitwy.
Kahlenberg jest symbolem zwycięstwa trzech narodów - Austrii, Niemiec i Polski, które wspólnie obroniły chrześcijańską Europę przed islamem.
Następnie udaliśmy się na kilkugodzinne zwiedzanie miasta z lokalnym przewodnikiem, który oprowadzał nas po historycznych miejscach miasta. W czasie wolnym każdy z nas szukał czegoś dla siebie, a piękna słoneczna pogoda sprzyjała spacerom.

Z Wiednia wyruszyliśmy w podróż przez Czechy do Radziechów i szczęśliwie dotarliśmy około godziny 22:00 do naszych domów.

Dziękujemy Opatrzności Bożej, za czuwanie nad nami w każdej chwili naszej podróży, za zdrowie i bezpieczne podróżowanie po trudnych alpejskich drogach.
Dziękujemy Księdzu Dziekanowi i Księdzu Marcinowi za ich duchową opiekę, za stworzenie ciepłej, rodzinnej atmosfery i wspólne modlitwy.
Dziękujemy Państwu Koniorom z Biura Podróży "Bakcyl" z Bielska-Białej za przygotowanie ciekawego i bogatego programu, który dał nam tyle pięknych wrażeń, za ich życzliwość, uśmiech i cierpliwość.
Szczególne podziękowania kierujemy do Panów Kierowców, że bezpiecznie wozili nas po sześciu krajach Europy.
Podziękujmy też sobie wzajemnie, za naszą życzliwość, której było wiele, za humor i pomoc w potrzebie.
Dziękujemy naszym wesołym koleżankom, Pani Jadzi i Pani Maryli, których urokliwe poczucie humoru wyciskało nam ze śmiechu łzy. Miłe Panie, wielkie dzięki za ten wspaniały relaks!
 
Do zobaczenia na następnej pielgrzymce - Anna Mizera-Radlińska